Dojazd samochodem przez Jaszczurówkę i Cyrhlę lub (zimą lepiej) przez Bukowinę i Głodówkę do parkingu na Palenicy Białczańskiej (1,5 km od Łysej Polany), mikrobusem lub autobusem PKS do Palenicy lub Łysej Polany. Dalej dojście pieszo lub dojazd furką góralską. Droga asfaltowa. Zimą niekiedy zamykany jest dla turystów odcinek powyżej Wodogrzmotów Mickiewicza, z uwagi na niebezpieczeństwo lawin. Trasa prowadzi początkowo u podnóży Wołoszyna (z prawej strony). Z lewej płynie Białka, która na tym odcinku jest rzeką graniczną między Polską a Słowacją. Za Białką leży piękna Dolina Białej Wody. Między drzewami odsłania się widok na najwyższe szczyty tatrzańskie, m.in. Gierlach (2655 m), stanowiące zamknięcie Doliny Białej Wody. Niedaleko od Palenicy w prawo odchodzi ścieżka na Rusinową Polanę (znaki niebieskie). Szosa wznosi się serpentynami i dochodzi do mostu na potoku Roztoka, płynącym z Doliny Pięciu Stawów Polskich. Przed mostem w prawo odchodzi czerwono znakowany szlak do Zakopanego przez Polanę Waksmundzką i Psią Trawkę.
Z mostu widać dobrze środkowy z trzech wodospadów, tworzących Wodogrzmoty Mickiewicza, nazwane tak w 1890 r. na cześć największego polskiego poety, którego prochy w tym właśnie roku sprowadzono do katedry na Wawelu w Krakowie (przedtem był pochowany w Paryżu). Za mostem w lewo odchodzi ścieżka do schroniska w Starej Roztoce, której przedłużenie (w prawo) wchodzi w las i wzdłuż potoku Roztoka wspina się do Doliny Pięciu Stawów (znaki zielone, trasa nr 13). Szosa nadal wiedzie na południe i po 2 kilometrach doprowadza do leśniczówki "Wanta". Z zakrętu wspaniały widok na południowe zamknięcie Doliny Białej Wody, w kształcie litery "U", charakterystycznym dla dolin, wyrzeźbionych przez lodowce. Stąd w niespełna godzinę dochodzimy lasem (kilka skrótów, ścinających zakręty szosy) do polany Włosienica. Tutaj kończą jazdę furki konne. Pawilon gastronomiczny, toalety. Przed nami już całkiem bliska część panoramy szczytów Mięguszowieckich, położonych nad Morskim Okiem, od którego dzieli nas jeszcze niespełna 2 kilometry.
Po chwili wychodzimy z lasu na skraj polany Szałasiska, a następnie poruszamy się odsłoniętym skrajem stoku Opalonego Wierchu. Szosa przecina szeroki żleb, nazywany Żlebem Żandarmerii, słynny z wielkich lawin, które co roku spadają aż na szosę. Zimą niezbędna uwaga - niebezpieczeństwo jest bardzo realne: kilka lat temu dwójka turystów została zasypana w tym miejscu wprost na szosie. Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe ostrzega przed groźbą lawin komunikatami w prasie i radiu, w niebezpiecznych miejscach stawia się też specjalne tablice ostrzegawcze. Przy zagrożeniu lawinowym TOPR albo zamyka drogę, albo wykonuje bezpieczne obejścia Żlebu.
Z lewej strony pojawia się zalesiony stok Żabiego - warto zwrócić uwagę na wyraźnie ukształtowaną górną granicę lasu, sięgającą tu do 1650 m. W strefie tej dominujące i piękne akcenty stanowią wspaniałe limby. Wzdłuż drogi poustawiane altanki dają schronienie w razie deszczu. Pojawia się przed nami wspaniała panorama najwyższych w Polsce szczytów, przewyższających taflę jeziora o blisko kilometr. W prawej, południowo-zachodniej części panoramy pojawia się charakterystyczna sylweta Zadniego Mnicha, a po chwili Mnicha nad Morskim Okiem - szczytu, stanowiącego od lat symbol piękna Tatr, a jednocześnie symbol taternictwa, podobnie jak alpejski Matterhorn. Po lewej stronie mijamy niewielkie, zarastające stawki, wreszcie dochodzimy do "Starego Schroniska" - XIX-wiecznej wozowni, służącej dawnym turystom do "garażowania" konnych powozów, a w późniejszych latach wykorzystywanej na noclegi. Na morenie stoi "Nowe Schronisko", rzeczywiście wyglądające jak nowe, bo w 1992 r. wyremontowane, ale wybudowane w 1908 roku. Wchodzimy na plac przed schroniskiem (1404 m npm.).
Okoliczny teren na przełomie XIX i XX wieku był przedmiotem sporu między Polską, wchodzącą wówczas w skład Austrii a Węgrami. Właściciel sąsiednich terenów, po węgierskiej stronie granicy - książę Christian Hohenlohe, uzurpował sobie prawo do aneksji zachodnich stoków Żabiego i okolicy Morskiego Oka. Węgrzy opierali się na niedokładnych dokumentach i wręcz sfałszowanych mapach, podczas gdy Polacy mieli na poparcie swoich praw do Morskiego Oka niepodważalne dowody historyczne i prawne. Spór jednakże ciągnął się przez kilkadziesiąt lat i wreszcie zakończył się wyrokiem międzynarodowego trybunału w Grazu, który w 1902 r. przyznał Polsce prawa do spornego terytorium.
Schodzimy po kamiennych schodach nad brzeg Morskiego Oka. Jest to największe jezioro w całych Tatrach (blisko 35 ha powierzchni, 860 m długości i 566 m szerokości), ma przeszło 50 m głębokości i żyją w nim pstrągi (karmienie nie dozwolone!). Nazwa "Morskie Oko", popularna w różnych górach świata, nawiązuje do legend, mówiących o połączeniu jeziora z morzem. Wycieczkę warto zakończyć spacerem dookoła Morskiego Oka (początkowo znaki czerwone, potem bez znaków - ok. 40 minut).
Powrót tą samą drogą, albo: